niedziela, 26 grudnia 2010

"SOJATUROBIE" - czyli o szkodliwości soji.

Dzisiejszej nocy zajmiemy się soją, a dokładniej jej przydatnością jako źródło białka. Soja jest źródłem białka roślinnego, a więc niepełnowartościowego, z tej przyczyny iż nie posiada pełnego zestawu aminokwasów (w przeciwieństwie to białek pochodzenia zwierzęcego) które nasz organizm potrafi wykorzystać.
Znowuż przytoczę zdanie znajomego trenera kulturystyki naturalnej zapytanego o soję:

"Całkowicie przeciw. Miesza w męskim profilu hormonalnym. Każde inne źródło białka jest lepsze. Omijać z daleka.
 Czytałem genialne opracowanie jak przywrócić kobiecość "chłopczycy". Osią była soja. To powinno wiele wyjaśnić.

To jedna z rzeczy która katowałem doświadczalnie na sporej grupie ludzi. Wyraźne zmiany/relokacje fald tłuszczowych w regionach newralgicznych dla poprawnej męskiej gospodarki hormonalnej. Bardzo negatywny skutek. Osiągany dość szybko przy regularnym spożywaniu w diecie."

Można z tej wypowiedzi wywnioskować że dla mężczyzn, soja nie nadaje się do niczego. Ogólnie sama soje wzbudza wiele kontrowersji, widoczne są głosy za i przeciw,  przeprowadzono wiele badań naukowych wychwytujących pozytywy i negatywy stosowania tej rośliny. Ja zajmuję stanowisko "antysojowe", gdyż jako adept naturalnej kulturystyki znam wiele zdrowszych i lepiej wchłanialnych białek, przerażony zaś jestem negatywnymi skutkami powiązanymi ze spożywaniem soi do których zaliczają się:
  • rak piersi
  • uszkodzenia mózgu
  • powstawanie kamieni nerkowych
  • powstawanie zaburzeń tarczycy
  • upośledzenie systemu odpornościowego
  • prawdopodobieństwo wywołania różnego typu alergii
  • niepłodność
  • niebezpieczeństwo uszkodzenia płodu u kobiet ciężarnych
Dodać też należy że:
  • struktura komórkowa cząsteczki soi, niewiele różni się od struktury komórkowej cząsteczki kurzu
  • większość produktów sojowych (ok. 95%) jest genetycznie modyfikowana (żywność GMO)
  • większość produktów sojowych wymaga w trakcie ich przygotowania smażenia na "głębokim oleju", co znowuż zwiększa ryzyko zachorowań na raka (oleje i tłuszcze poddane wysokiej temperaturze wydzielają związki rakotwórcze).
  • jest świetną paszą dla bydła domowego.
Reasumując, wegetarianie powinni rozważyć, czy spożywanie soji jest warte zachodu, pozostałym zaś polecam rzucić ją w cholerę.















źródła:
mnbbc.com
sfd.pl
http://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2010/09/18/soy-can-damage-your-health.aspx
http://forum.gazeta.pl/forum/w,353,82877795,82877795,Szkodliwosc_soi.html

10 komentarzy:

  1. "Soja - odnoszą się do niej podobne zasady jak do innych białek roślinnych - mimo wszystko jest to najcenniejsze z tych białek, ponieważ zawiera najlepszy zestaw aminokwasów - wykazuje małą przydatność do budowy masy mięśniowej, ale dosyć dobrą przydatność do zwiększenia siły. Prócz tego wykazuje duże właściwości zdrowotne. Soja zawiera Lecytynę która poprawia zdolność regeneracji organizmu po treningu."

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy pod jakim względem? Nawet dla wegetarian nie jest najlepszy, za to zgodzę się że jest najbardziej rozpowszechniony.

    "ponieważ zawiera najlepszy zestaw aminokwasów - wykazuje małą przydatność do budowy masy mięśniowej" - te zdanie jest wewnętrznie sprzeczne. Najlepszy zestaw aminokwasów - to pełen zestaw aminokwasów wykorzystywanych przez organizm. Zestaw nie pełny - nie może być najlepszym gdyż czegoś zawsze brakuje i trzeba to uzupełnić. Poza tym skoro to zestaw "najlepszy" to dlaczego wskazuje małą przydatność do budowania masy mięśniowej? Małą dlatego że nie jest pełny, ale najlepszy? Dobrą przydatność do zwiększania siły wskazuje każdy rodzaj białka - lecz z uprzywilejowaniem tego które ma pełny zestaw aminokwasów. Wzrost siły zostaje osiągnięty wtedy po przez wzrost masy mięśnia, co i tak tylko w 20% odpowiada za wzrost siły, pozostałe 80% to optymalizacja CUN do danego rodzaju ruchu w którym siłę sprawdzamy.

    Innymi świetnymi źródłami lecytyny zaś są:
    "Cholina: wątroba, jaja, kapusta, kalafior, orzechy ziemne, mleko.
    Inozytol: owoce cytrusowe (z wyjątkiem cytryn), mięso,
    wątroba, drożdże piwne, pszenica pełnoziarnista,
    orzechy, fasola, nasiona."

    OdpowiedzUsuń
  3. yyyyy;] to ja już nie będę mówiła czy ona jest zła czy dobra, nie chcę podpaść:D jedźmy to co lubimy:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejjj! Aż się przeraziłam ;| Strasznie lubię soję, a dokładniej kotlety sojowe, i wcinałam je dość często, ale od tego co tu przeczytałam apetyt mi slabnie ;|

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam, że soja jest zdrowa, a tu się okazuje, że jest wręcz odwrotnie. Nigdy tego nie jadłam i nie mam zamiaru próbować, po tym jak dowiedziałam się o negatywnych skutkach spożywania soji :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem zwolennikiem radykalizmu, można sobie pozwolić na opędzlowanie kotleta sojowego od czasu do czasu:) ale trzeba mieć przy tym świadomość skutków jakie to może wywołać. Chociaż i tak w dzisiejszym społeczeństwie, gdzie większość produktów jest przetworzona, a przy tym rakotwórcza, znalezienie zdrowego jedzenia graniczy z cudem. Nie dajmy się zwariować, i tak umrzemy, ale przynajmniej bogatsi o wiedzę na co:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jak na wilka przystało jestem mięsożerny więc również nie polecam... ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy bym nie pomyślała, że soja może być szkodliwa, dzięki za uświadomienie.

    OdpowiedzUsuń