"Od budowania mięśni jest dieta która robi to zdrowo i efektywnie.
Od budowania siły i detalu jest trening w oparciu o dietę.
Od niepohamowanego progresu jest regeneracja organizmu.
Suplement może stanowić bezcenne minerały które musisz brać przez pewien czas ze względu na swoja chorobę, może pomoc ci zmusić się do jedzenia więcej jeśli w początkowej fazie diety masz opory przed jedzeniem kilogramów mięsa albo moze pomoc ci wytrwać [w nie do końca zdrowy sposób] przy celu do którego zmusza cie czas i zawód."
Powyższy trener wyróżnia również 3 główne nurty suplementacji:
" 1. Dostarczanie składników odżywczych, których nie możemy dostarczyć ze specyficznych, indywidualnych powodów z naturalnych produktów. Tyczy się to osób zabieganych, prezesów, alergików, ludzi w ciągłych rozjazdach którzy normalnie skazani byliby na fastfoody. Jednak pamiętajmy - 90% osób którzy się za takich podają jest po prostu leniami. Jeśli naprawdę musisz zastąpić składnik naturalny odżywką - pytaj śmiało np o białeczka, omega 3 itd.
2. Dostarczanie witamin i minerałów w sytuacji gdy mamy solidne braki. Gdy mleko się rozleje trzeba działać. W tych rzadkich przypadkach samo wprowadzenie dobrej diety nie wystarczy. Na PEWIEN CZAS należy wprowadzić dodatkowa suplementacje składnika z zewnątrz. Bardzo często chodzi o wapn, magnez, witaminę D itd. Masz prawdziwy problem, lekarz zalecił suplementacje ? Pytaj śmiało.
3. Reżim zawodniczy. Jeśli jesteś aktywnym zawodnikiem i coś w ostatnim mezocyklu poszło nie tak, zawęża ci się pole manewru a harmonogram ciebie goni - odpowiednie suplementy mogą Tobie pomoc wytrwać w ciężkich warunkach. Jeśli jesteś zawodnikiem - pytaj śmiało. 99% ludzi nie jest zawodnikami i 7 dniowe opóźnienie progresu nie zaważy o ich karierze. Wydawanie 100-2000 zł miesięcznie na power ulepszacze jest głupotą jeśli nie idzie za tym potrzeba zawodowa lub zdrowotna."
Sam jestem zwolennikiem nieco mniej radykalnego stanowiska w kwestii suplementów, i uważam że tak jak wszystko - są dla ludzi, byle używać ich odpowiedzialnie, z głową, i nie bezcelowo.
Suplementy diety ciężko jednoznacznie sklasyfikować gdyż wiele z nich pełni nie jedną, lecz parę funkcji, lecz próbując wprowadzić jakiś podział mogłoby to wyglądać tak:
- suplementy prozdrowotne (preparaty witaminowe, minerałowe, omega-3, enzymy trawienne, glutamina, regenerujące stawy w tym glukozamina, buzery testosteronu, antyoksydanty)
- suplementy uzupełniające składniki odżywcze (odżywki białkowe, węglowodanowe, węglowodanowo-białkowe typu gainer lub bulk, BCAA, aminokwasy)
- suplementy wspomagające spalanie tkanki tłuszczowej i/lub dodające energię (l-karnityna, HMB, kofeina, CLA, spalacze tłuszczu, guarana, efedryna, gerenamina, yohimbina)
- suplementy działające anabolicznie i podnoszące jakość treningu (kreatyna, stacki kreatynowe, NO-boostery, pobudzacze przedtreningowe, AAKG)
- suplementy wspomagające koncentrację, pamięć i zdolności uczenia się, oraz przeciw stresowe (PEA, adaptogeny, żeń-szeń, fokusyny/koncentratory, ALC, cholina, lecytyna, GABA, phenibut, tyrozyna, inozyna, piracetam, aniracetam)*
Suplementy nie zrobią z Ciebie ani wielkiego Niedźwiedzia, ani dotyranego Dzika, ani nawet superbohatera filmów akcji.
Hardkorowy koksu mówił dlaczego w Polsce chłopaki nie rosną...Mała kanapeczka nie załatwi sprawy. Suplementacja może być uzupełnieniem diety jeśli nie ma się czasu jeść jak należy, czyt. 5-6 posiłków dziennie. W sumie jakiś dobry booster też raczej nie zaszkodzi. SIŁA!!
OdpowiedzUsuńaj, to nie dla kobiet;p która z nas chciałaby wyglądać jak Hardkorowy Koksu;]
OdpowiedzUsuńUważam iż suplementacja jest bezsensowna ponieważ wszystkie te produkty to chemia. Nawet po ostawieniu całego tego syfu człowiek musi wiele lat ćwiczyć, żeby jakkolwiek zachować swoją sylwetkę. Po co skoro można to osiągnąć przez poświęcenie dłuższego czasu ale nie narażanie organizmu na skutki uboczne tych produktów
OdpowiedzUsuńMylisz suplementy Ciociu z koksem. Organizm też wytwarza chemię, tyle że dostosowaną pod niego. Białko przyjmowane z prochu i białko przyjmowane z wędliny, pomimo gorszej wchłanialności i większej chemiczności prochu, wciąż pozostanie białkiem. Ludzki organizm wytwarza około 1g kreatyny dziennie, jak i większość przedstawionych przeze mnie substancji, lub też wymaga ich dostarczenia. Dajemy mu to, tyle że w większej ilości - ilości skutecznej. A organizm narażasz na skutki uboczne, jedząc nawet snickersa.
OdpowiedzUsuńTemat do głębszej polemiki.
słyszałem ze ty białko przez nos wciagasz, to prawda?
OdpowiedzUsuńMejo podobno wciąga Ostrowię przez nos...
OdpowiedzUsuńCałą, mazowiecką:D
OdpowiedzUsuńBoję się tego Kubusia puchatka ze zdjęcia na poscie, jest straszny :( ;P)
OdpowiedzUsuńStrasznie fajny jest:) pokazuje że nawet z misiowatego chłopaka, da się zrobić Niedźwiedzia sukcesu:D
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że ten niedźwiedź sukcesu wygląda jak po nieudanym przeszczepie :P no i prosiaczek też stracił swój urok- straszne
OdpowiedzUsuńTen sam przeszczep był sukcesem:P on się cieszy że w ogóle żyje:D
OdpowiedzUsuńTen obrazek z Kubusia Puchatka zabił moje dzieciństwo ;p jak mogłeś :(
OdpowiedzUsuńprosiaczek ma kalafiory na uszach... ostro musiał jakieś bjj trenować czy cuś ;]
OdpowiedzUsuń